Edward Sharpe, The Magnetic Zeros - Home
Całe tłumy znalezionych uczniów kierowały się do stołówki, by podpisać się na jednej z wielu stron równo ułożonego pliku kartek, po czym ruszyli w stronę swoich pokoi. Hidan sprawdził się w roli osoby, która kryje, podręcznikowo. Znalezienie kryjówki, która umknie uwadze jego bystrych oczu, jasnej latarce, czy czujnych uszu, zakrawało z cudem i to na skalę światową. Głównie dlatego, że w zabawie brała udział prawie cała szkoła, dlatego liczył się nie tylko pomysł, ale też czas w jakim go realizowano. Wszakże kto pierwszy, ten lepszy. Po półtorej godzinie intensywnego szukania została już tylko jedna osoba i to ona będzie zwycięzcą. Hidan podszedł do leżącego na kamiennym blacie megafonu, po czym, przykładając go do ust, oznajmił, że zabawa dobiegła końca. Wziął plik kartek spiętych błękitnym spinaczem i zaczął dokładnie analizować całą zawartość, przejeżdżając palcem po każdym wyrazie, próbując sobie przypomnieć twarze właścicieli nazwisk. Zatrzymał się na pustej rubryce, która należała do zwycięzcy zabawy. Uśmiechnął się drapieżnie, biorąc dokument pod pachę i kierując się w stronę gabinetu dyrektorki. Po oddaniu papierów powolnym krokiem ruszył w stronę swojego pokoju, wszakże godzina była już późna, a szukanie wycisnęło z niego całą energię, którą chciał przeznaczyć na granie w eroge.
W tym samym czasie Miyu powolnym, ociężałym krokiem włóczyła się po szkole szukając miejsca, w którym mogła by przenocować. Mimo dobijania się do drzwi należących do jej pokoju, żadną siłą nie potrafiła mnie zmusić, bym ją wpuściła. Zrezygnowana i wyczerpana szarpaniem drzwi usiadła na jednej z wielu kanap w holu i po długiej walce z sennością, w końcu oddała się Objęciom Morfeusza.
Następnego dnia, po uprzednim wykonaniu porannej toalety, pokierowana przez głos wydobywający się z głośników, udałam się w stronę sali gimnastycznej. Stanęłam w jednym z wielu rzędów uczniów, którzy poza stylem uczesania, nie różnili się od siebie praktycznie niczym. Na sali było słychać straszny szum, złożony z setek głosów. Harmider, jaki zapanował w pomieszczeniu, okiełznała pani dyrektor, która zaraz po podejściu do mównicy, donośnym głosem zarządziła ciszę.
- Dziękuję za wasze zaangażowanie podczas wczorajszej zabawy - powiedziała takim głosem, jakby jej przemówienie miało co najmniej dziesięć stron. - Zwycięzcę naszej zabawy przedstawi wam przewodniczący samorządu uczniowskiego. Zapraszamy! - po tych słowach odsunęła się w bok, a do mikrofonu podszedł młody czarnowłosy chłopak.
- Witam was wszystkich. Nazywam się Reiji Sakamaki - powiedział oficjalnym tonem. - Przypadł mi ten zaszczyt - albo nie - przedstawienia osoby, która wygrała we wczorajszej zabawie. Na początek jednak chciałbym poprosić na scenę Hidana Ishimurę, osobę wyznaczoną do szukania. - wśród oklasków na scenę wkroczył wspomniany chłopak, po czym stanął obok Reiji'ego. Pani dyrektor podała siwowłosemu małą kopertę, w której znajdowało się imię i nazwisko zwycięzcy. - Zwycięzcą oraz zwolnionym na tydzień z prac domowych zostanie..! - zapowiedział, po czym odsunął się od mównicy . Jego miejsce zajął Hidan, który trzymając wyciągniętą z koperty karteczkę, zbliżył się do mikrofonu.
-Twoja stara - powiedział cudem powstrzymując śmiech i starając się, aby wyglądało to jak najbardziej wiarygodnie. Od razu został odepchnięty oraz odebrano mu papierek, a śmiech rozchodzący się po sali tylko go usatysfakcjonował.
- Najmocniej przepraszam za kolegę - wtrącił przewodniczący. Przeczytał nazwisko widniejące na maszynopisie. - Jednak zwyciężyła Twoja Stara. - wzruszył ramionani, obracając napis w stronę publiczności.
Faelven: Witam! Muszę przyznać, że jakoś nie miałam pomysłu na ten rozdział, pisałam tak na spontana xD. Jednak ważne, że jest, a wena (mimo że pomysły daje głupie) siedzi gdzieś niedaleko i dyktuje co napisać. Oby jak najdłużej! Zwłaszcza, że olimpiada z przedsiębiorczości wysysa ze mnie całą chęć do życia.
Pozdrawiam!