Wstałam dzisiaj ciężej niż zwykle. Pewnie dlatego, że dziś rozpoczęcie szkoły. Nie miałam ochoty wychodzić spod kołdry, jednak co trzeba, to trzeba..
Podniosłam się i wolnym krokiem ruszyłam w stronę łazienki. Moje oczy, jakby zlepione, ograniczały mi widoczność do zera. W myślach modliłam się, żeby przypadkiem się nie wypieprzyć.
- Kurwa! - pisnęłam, gdy uderzyłam małym palcem o kant szafki. No nic, Bóg mnie nie rozpieszcza, gdyż z całej pety walnęłam się w mój czuły punkt. Po kilku chwilach dotarłam w końcu do drzwi łazienki, ale była zajęta. "Cholera!" pomyślałam po czym usłyszałam śpiew.
- Miyu! Rusz dupę - krzyknęła. A ta otworzyła drzwi powiedziała krótkie "nie" i z powrotem je zamknęła tuż przed moim nosem. Wściekłam się i poszłam do pokoju żeby jeszcze się zdrzemnąć. Niestety Bóg dalej mnie nie kocha bo jak tylko się położyłam usłyszałam jak Miyu wychodzi i krzyczy że już mogę wejść. Eh... no coż trzeba się ruszyć. Pierwsze co zrobiłam, to udałam się pod prysznic. Woda spływała po moim ciele odprężając i dając przyjemne ciepło. Tego mi byli trzeba. Nie mogłabym zostać tu na dłużej, niestety miałam swoje obowiązki. Z miną męczennika wyszłam z prysznica i owinęłam się miękkim ręcznikiem. Szybko się ubrałam i nadszedł najgorszy moment. Uporządkowanie siana, bo włosami tego nazwać nie można. Ciekawi mnie tylko co ja robiłam w nocy, że są aż tak sterczące. Zresztą, nie chcę wiedzieć. Po dziesięciu minutach spędzonych na męczarniach, udało mi się okiełznać moją grzywę. Spojrzałam w lustro. Moje odbicie mnie zaskoczyło, byłam jakaś taka ładna i urocza... Pierwszy powód dlaczego nie lubię mundurków szkolnych: są KAWAII!
- Żyjesz Ama? - zapytała Miyu, stojąc przy drzwiach od łazienki. - Nie mów, że zasnęłaś. -zakpiła.
Otworzyłam drzwi, patrząc jej prosto w oczy. Chwilę mierzyłyśmy się spojrzeniami, aż w końcu wypaliłam "Nie" i wyszłam z łazienki.
- Pośpieszcie się! - krzyknęła mama. No tak, trzeba było zabrać walizki, które leżały taak daleko, bo aż metr przede mną! Doczołgałam się do niej i jeszcze raz sprawdziłam, czy wszystko mam. Jeszcze tylko laptop i będę gotowa. Kątem oka spojrzałam na siostrę i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Laptop ci nie wystarczy? - powiedziałam, po czym parsknęłam śmiechem. To nie jest normalne brać konsolę do szkoły. Zresztą, ona i tak nigdy się nie uczy, dlatego ja to robię za nas dwie.
-A co ja mam powiedzieć o tobie? - uśmiechnęła się chytrze. Spojrzałam do walizki. Były tam TYLKO potrzebne rzeczy.
-Czy ty coś insynuujesz? - zapytałam podejrzliwie. - Te bloki są mi niezbędne! Tak samo mangi! - prychnęłam.
-A to? - wskazała na książkę z koniem na okładce. Nie była to jakaś tam książka. Byłam z nią dziwnie związana. Podniosła ją i zaczęła kartkować, a we mnie gotowało się "Jeden zagięty róg, a cię zabije!" W końcu zatrzymała się na obrazku pegaza (koń ze skrzydłami). - Yhhhm, "Pegazy to mitologiczne stworzenia, po dziś dzień zamieszkujące naszą planetę". Mam czytać dalej?
Wyrwałam jej książeczkę z rąk i z powrotem schowałam do walizki.
- Pff! - prychnęłam. Wyminęłam ją i udałam się w stronę samochodu zapakować torby.
Niedługo potem wyjechałyśmy. Droga nie była długa, raptem trzydzieści minut, nie więcej. Pierwsze co przykuło moją uwagę, gdy wyszłam z samochodu, był ogromny budynek, w którym przyjdzie mi mieszkać przez najbliższe dziesięć miesięcy. Ta wiadomość jakoś mnie nie cieszyła, zresztą Miyu była tego samego zadania.
- Powodzenia, dziewczynki. - powiedziała mama ze łzami w oczach, wtulając w nas. Odwzajemniłyśmy uścisk. Po chwili Miyu poszła już do wnętrza szkoły, a ja jeszcze chwilę stałam z mamą. Wiedziałam jak bardzo boli ją to rozstanie, zwłaszcza, że ciągle pamięta tamten feralny dzień..
- Wszystko będzie dobrze. - zapewniłam ją, po czym również zniknęłam za drzwiami. Od razu przywitał mnie ogromny, jasny hol, z którego biło elegancją, ale i prostotą. Rozejrzałam się w poszukiwaniu siostry. Jest! Stała wpatrzona w wystawę gier przez jakąś salą, domyślam się, że była to biblioteka. Zaczęłam iść w jej stronę.
- Miyu! - krzyknęłam. Dziewczyna gwałtownie się odwróciła, wpadając na jakiegoś chłopaka, doprowadzając do upadku obojga. - Kurde. - szepnęłam, podbiegając do niej. - Nic wam nie jest? - zapytałam, wpatrując się w nich z troską. Chłopak, którego powaliła miał długie, kruczoczarne włosy i tego samego koloru, głębokie oczy. Muszę przyznać, był dość przystojny, ale nie lubię uganiać się za facetami, więc uważam go za przeciętnego. - Przepraszam, Mi. - zaśmiałam się kłopotliwie. Otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale uprzedził ją nieznajomy.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się do nas w czarujący sposób. - To dla mnie sama przyjemność. - znów walnął banana, po czym zaczął dokładnie przyglądać nam się. - Bliźniaczki? - wypalił po chwili. - Ja Itachi jestem. - złapał najpierw Mi, a potem mnie za rękę i ucałował.
- Ja Miyu, a ta krowa to Amane. - powiedziała, a pod wpływem moje spojrzenia parsknęła śmiechem.
-Miło nam. - odpowiedziałam za siostrę, która ciągle chichotała. - Musimy już iść... - wypaliłam po chwili. - Cześć. - powiedziałam, złapałam siostrę za rękę i pociągnęłam w stronę pokoju.
- Co tak nagle zakończyłaś rozmowę? - zapytała Mi, patrząc na moją zmieszaną minę.
- Lepiej nie mieszać się w głębsze znajomości. - sapnęłam.
Dziewczyna zaczęła nerwowo grzebać w torebce . Ojej, chyba wiem o co jej chodzi.
- Ami, bo jest taka możliwość, że.. - urwałam, nerwowo przygryzając wargę.
- Zgubiłaś kluczyki? - zapytałam z kpiną w głosie.
- Tia, tylko jest coś jeszcze.. Bo jest możliwość, że jak wpadłam na tego Itachiego, to on je zabrał. - powiedziała nerwowo się śmiejąc.
Plasnęłam się w czoło.
- Ciebie o coś poprosić...
- Miyu! - krzyknęłam. Dziewczyna gwałtownie się odwróciła, wpadając na jakiegoś chłopaka, doprowadzając do upadku obojga. - Kurde. - szepnęłam, podbiegając do niej. - Nic wam nie jest? - zapytałam, wpatrując się w nich z troską. Chłopak, którego powaliła miał długie, kruczoczarne włosy i tego samego koloru, głębokie oczy. Muszę przyznać, był dość przystojny, ale nie lubię uganiać się za facetami, więc uważam go za przeciętnego. - Przepraszam, Mi. - zaśmiałam się kłopotliwie. Otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale uprzedził ją nieznajomy.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się do nas w czarujący sposób. - To dla mnie sama przyjemność. - znów walnął banana, po czym zaczął dokładnie przyglądać nam się. - Bliźniaczki? - wypalił po chwili. - Ja Itachi jestem. - złapał najpierw Mi, a potem mnie za rękę i ucałował.
- Ja Miyu, a ta krowa to Amane. - powiedziała, a pod wpływem moje spojrzenia parsknęła śmiechem.
-Miło nam. - odpowiedziałam za siostrę, która ciągle chichotała. - Musimy już iść... - wypaliłam po chwili. - Cześć. - powiedziałam, złapałam siostrę za rękę i pociągnęłam w stronę pokoju.
- Co tak nagle zakończyłaś rozmowę? - zapytała Mi, patrząc na moją zmieszaną minę.
- Lepiej nie mieszać się w głębsze znajomości. - sapnęłam.
Dziewczyna zaczęła nerwowo grzebać w torebce . Ojej, chyba wiem o co jej chodzi.
- Ami, bo jest taka możliwość, że.. - urwałam, nerwowo przygryzając wargę.
- Zgubiłaś kluczyki? - zapytałam z kpiną w głosie.
- Tia, tylko jest coś jeszcze.. Bo jest możliwość, że jak wpadłam na tego Itachiego, to on je zabrał. - powiedziała nerwowo się śmiejąc.
Plasnęłam się w czoło.
- Ciebie o coś poprosić...
~*~
Nie!!! Błagam tylko mi nie mówcie, że któraś z was będzie z Itachim! ;( On jest mój, wy sobie weźcie kogo chcecie, ale od niego won!
OdpowiedzUsuńNotka za długa nie była, ale za to ciekawa :D Większość przeczytałam już wcześniej, ale ci...
No to do poniedziałku i Amine pisz! xd
Pozdro :*
No niestety, rozdział do długich nie należał, ale to dopiero początek. Poprawię się jeszcze, nie martw się o to ;)
UsuńA co do Itachiego, to... Niespodzianka? xD Przecież wiesz, że ja loffciam kogoś innego :P
Też pozdrawiem :D
tak masz rację zlamiłaś go i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuńŻart ;P no nieźle ci wyszedł.
Uuuu Itachi ;) nie sasuke czy w tan rudy o którym nawijasz w kółko i w kółko, i w kółko. :)
A propo filmów historycznych dzisiaj lecą Anioły i Demony na Polsacie ( czyli 20% filmu a 80% reklam ;P )
Jaraj się moim komentarze albowiem ja nie komentuje byle czego (czyt. pochwała)
Dziękuję <3
UsuńJa ciągle o rudym nawijam? Hahahaha - masz rację ;<
A co do Aniołów i Demonów : oglądałam <3 :3 zajebisty był :8
Ty... Ty mnie pochwaliłaś? O LOL ;P
Dzięki :D
Dobra, dobra nie męczcię! Nowy rozdział będzie w następny poniedziałek... mam nadzieje :P
OdpowiedzUsuńRozdział super a najlepszy moment w którym Ci pomogłam :D nie no żart... :P
Itaś jest, no cóż na tym blogu, MÓJ! :D Zbuntowana niestety.. ale chyba lepiej że ja go mam niż żeby jakaś lafirynda go miała, prawda? :D
Dobra to koniec komenta... jak zwykle krótki :( No ale to ja :D
Ty weź się za pisanie, bo jak się nie wyrobisz, to Cię znajdę i dam w dupę ;P Więc strzeż się :D
UsuńItachi&Miyu <3 ;*
Powodzenia z rozdziałem xD
Jestem z komentarzem!
OdpowiedzUsuńNie radzę Itachiego brać, bo mi Michi będzie płakać
Bardzo mi się podobało pierwsze spotkanie.
Cóż, sorry za krótki komentarz, ale idę drugi rozdział skomcić
Całuski :*